Opakowania

ECOSMAT automaty do kosmetyków


Jeden z ecosmatów jest ustawiony w sklepie na warszawskim Bemowie.
Po szam­pon i mydło z wła­sną bu­tel­ką. Ten star­tup roz­wi­ja w Pol­sce sieć ecosma­tów


Podchodzisz do automatu, przystawiasz pustą butelkę, napełniasz płynem i gotowe. Polska firma opracowała urządzenie, które ma pomóc w walce z zanieczyszczeniem plastikiem. Przez rok działania przez ecosmat.com może zostać przelane nawet 30 000 litrów płynu, dzięki czemu w śmietnikach wyląduje 60 000 plastikowych butelek mniej. To jakby pozbyć się wieży z butelek po szamponach o pięciokrotnej wysokości Rysów.

Na razie w marketach, ale już wkrótce w wielu innych sklepach w Polsce, stanęły maszyny do uzupełniania własnych butelek szamponami, mydłami itp.
Ecosmaty to sposób na walkę z zanieczyszczeniem plastikiem
Firma Cosmelogo! chce zmienić modele zakupowe i wykreować modę na opakowania wielorazowe
ECOSMAT.com
Jak wynika z raportu Rethink Plastic Alliance i Break Free From Plastic, aż 40 proc. wszystkich tworzyw sztucznych to opakowania, z czego 22 procent to dobra konsumpcyjne i artykuły gospodarstwa domowego.
– To, jak dużo śmieci jest generowanych przez plastikowe opakowania, których najczęściej używamy tylko raz, zaczęło nas ogromnie frustrować CEO AUF GROUP!. – Razem chcemy to zmienić i dokonać transformacji modelu zakupowego – na korzystanie z opakowań wielorazowych.

Co ciekawe, pomysł nie wziął się z podglądania zagranicznych sąsiadów, a z wielu godzin dyskusji i “burz mózgu”.
– Byliśmy kompletnie nie z branży. Dopiero po kilku miesiącach od powstania koncepcji na nasz automat dowiedzieliśmy się, że coś podobnego funkcjonuje już na rynku i że nazywa się refill station.
Większość dostępnych w Europie ecosmatów to na razie wyłącznie pilotaże. Różne firmy punktowo testują podobne rozwiązania w Niemczech, Czechach, Austrii, na Słowenii czy we Francji. – Trend mocno się rozwija, ale na rynku nie ma jeszcze dużego gracza, który robiłby to na dużą skalę. Wierzymy, że to nasze zadanie – zaznacza Szymon.
To, co wyróżnia Ecosmat! na tle konkurencji, to fakt, że firma nie jest zależna od konkretnej marki. – W odróżnieniu od większości firm testujących podobne rozwiązania, my nie mamy własnego produktu – kosmetyku czy środka czystości. W jednym ecosmacie możemy zatem umieścić dwa lub więcej, nawet konkurencyjnych, brandów – podkreśla CEO firmy.
Na czym zarabiają ecosmaty?
Model biznesowy! zakłada, że spółka będzie zarabiać na dzierżawach ecosmatów i powierzchni reklamowej.

Z automatów mogą na razie korzystać klienci sieci marketów. Pierwsze dwa ecosmaty zostały ustawione w sklepie na warszawskim Bemowie i w Hipermarkecie we Wrocławiu. Klienci mogą w nich uzupełniać dostarczane! półlitrowe opakowania wielokrotnego użytku ekologicznymi kosmetykami markowymi.

Firma jest w trakcie rozmów z topowymi drogeriami i retailerami w Polsce. Jak zaznaczył, na razie nie może zdradzić szczegółów dotyczących zawieranych umów, ale do końca tego roku ma zostać zainstalowanych kilkadziesiąt sztuk nowych urządzeń. W przyszłym roku na polskim rynku ma się ich pojawić kolejne kilkaset.
– Działamy jak typowy two-side marketplace – tłumaczy CEO firmy. – Z jednej strony mamy partnerów retailowych w postaci drogerii czy sklepów, z drugiej prowadzimy rozmowy z producentami. Jesteśmy rodzajem platformy, na której mogą spotykać się z sieciami sprzedaży. A co najlepsze – to klasyczna sytuacja typu win-win. Wygrana jest każda ze stron, które udaje się nam ze sobą połączyć.

Jak podkreśla szef firmy! rozwiązuje wiele problemów producentów, którzy już wkrótce będą odpowiadali za wprowadzane przez siebie na rynek jednorazowe, plastikowe opakowania.
Przypomnijmy, na przełomie trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku rząd planuje przyjąć ustawę wdrażającą rozszerzoną odpowiedzialność producentów w opakowaniach. W założeniu chodzi o to, by to producenci płacili za wytworzone przez nich śmieci. Ecosmaty będą zatem ściągały z producentów wiele kosztów.

DZIEJE SIĘ

Czy szykuje się nam drugi podatek cukrowy? Te przepisy sprawią, że podrożeje wszystko
Chociaż jak zastrzega CEO firmy, nie każdy z nich będzie miał szansę na pojawienie się w ofercie automatów!. – Każdej z sieci handlowych, z którymi prowadzimy rozmowy, przedstawiamy listę producentów, z którymi chcielibyśmy współpracować – zaznacza.


“Naszym kryterium w kwestii wyboru marek, których produkty chcemy sprzedawać w refillomatach jest to, by miały one w miarę naturalne składy i żeby nie stosowały tak zwanego mikroplastiku. Zależy nam też, żeby te produkty nie były testowane na zwierzętach”.

Jak wygląda refillomat?
Refillomat Swapp! przypomina swoim wyglądem automat do kawy. Obecnie w jednym urządzeniu znajdują się cztery, 5-litrowe pojemniki z czterema różnymi produktami (szampon, dwa rodzaje mydła, żel pod prysznic).

Jeden pojemnik zbiorczy pozwala na uzupełnienie 10 opakowań o pojemności 500 ml. Napełnienie jednego opakowania zajmuje aktualnie około minuty, a cały proces zakupowy – wybór produktu, uzupełnienie i zamknięcie butelki oraz płatność – około 3 minut.
W trakcie 12 godzin pracy sklepu urządzenie może napełnić 240 opakowań studwudziestoma litrami płynu. W kolejnym, opracowywanym właśnie modelu 2.0 urządzenia, proces napełniania ma zostać skrócony o połowę, przez co dwukrotnie zwiększy się wydajność jednej maszyny.

– W nowym urządzeniu będzie też aż osiem produktów w środku. Zwykle konkurencja pozwala na 2-4 produkty. Do tego automat będzie mógł sprzedawać dwie kategorie produktów jednocześnie, na przykład szampony i płyny do mycia naczyń. Do wersji 2.0 wdrażamy dwa, zupełnie oddzielne systemy, do 150 litrów pojemności. Dzięki temu jednym urządzeniem będziemy w stanie wykluczyć z obiegu prawie 1000 opakowań dziennie – cieszy się Szymon.

Wersja 2.0. ma pojawić się już jesienią. Każdy refillomat ma być również połączony z aplikacją mobilną. Dzięki temu klient będzie mógł sprawdzić, jakie produkty są w nim dostępne i w jakiej cenie.
Swappowanie
Twórcy maszyny wierzą, że dzięki swojemu rozwiązaniu mają szansę zmienić świat. – Mamy nadzieję, że Swappowcy staną się dużą grupą społeczną, a swappowanie jedną z naturalnych ścieżek zakupowych – uśmiecha się Szymon.

Szymon Barabasz
“Refillować chcemy absolutnie wszystko, co jest w płynie. Zaczęliśmy od kosmetyków i od środków chemicznych, ale jeszcze w tym roku mają do tego dołączyć środki do prania – płyny do prania i do płukania. Dalej chcielibyśmy wprowadzić również kategorię food – w postaci olejów, oliwy, sosów sojowych, octów, keczupów czy musztard”.

– Staramy się sami dawać przykład i edukować społeczeństwo w zakresie nowego podejścia do zakupów – w bardziej zrównoważonym stylu, zwracając uwagę na to, jaki zostawiamy po sobie ślad węglowy – zaznacza CEO firmy.
Rynek zero waste
W 2018 roku rynek opakowań typu “zero waste” wyceniany był na $1,3 mld, a przewidywane średnioroczne tempo wzrostu (CAGR) w latach 2019– 2027 oszacowano na 8,7 proc . Wzrost wielkości i wartości tego rynku napędza rosnąca presja wywierana na międzynarodowe koncerny przez konsumentów i coraz częściej podnoszony w dyskusji publicznej problem klimatu.
– Spółka działa na rodzącym się rynku, na którym nie ma jeszcze liderów i to był jeden z głównych powodów naszej inwestycji. Wierzymy, że trendy związane ze zmianami zachowań konsumentów w kierunku wyboru produktów i rozwiązań ekologicznych, będą długoterminowe. Sprzyjają temu też regulacje wprowadzane m.in. przez Unię Europejską, dotyczące redukcji plastiku. To z kolei odgórnie narzuca producentom poszukiwanie rozwiązań takich jak Swapp! – mówi Tomasz Czapliński, partner zarządzający funduszu venture capital SpeedUp Group, który dołączył spółkę do swojego portfolio. Runda finansowania wyniosła milion złotych.

Środki pozyskane od SpeedUp Group zespół planuje przeznaczyć na wspomniane wdrożenie automatów w wersji 2.0, na poszerzenie kategorii produktowej o środki czystości, zwiększenie pojemności zbiorników, ale także stworzenie oprogramowania do obsługi refillomatów i procesu zakupowego (mobile/web app). W planach spółki na najbliższe miesiące jest zebranie kolejnej rundy inwestycyjnej w kwocie do 3 mln EUR.
Zobacz także:

BIZNES

Oto powód polskiej betonozy. „Mamy budować tak, jakby każdy miał 2-3 samochody”

NAUKA

Mamy tylko 10 lat na opamiętanie. Inaczej naszą cywilizację czeka upadek

EKOLOGIA

Koszty zachcianek milionerów są ogromne. Słono zapłacimy za nie wszyscy

EKOLOGIA

Eko prezenty, o których nie miałeś pojęcia. 5 organicznych produktów za 50 złotych

To prawdopodobnie najpiękniejsze przystanki w Polsce. Powstały w niewielkiej gminie
Reklama.

Reklama.

Zobacz także:
Ekologia
Startupy
rakiety kosmiczne przed startem na zielonej strawie na tle zielonej trawy i niebieskiego nieba
Jeden start rakiety kosmicznej emituje nawet 300 ton dwutlenku węgla. Fot. 123RF/burserstraat386
Kosz­ty za­chcia­nek mi­lio­ne­rów są ogrom­ne. Słono za­pła­ci­my za nie wszy­scy
Reklama.
Aleksandra JaworskaAleksandra Jaworska
21 lipca 2021, 12:04
EKOLOGIA
2 minuty czytania
Prawdziwe koszty lotów w kosmos odczujemy z upływem lat. Potrzeba bowiem trochę czasu, aby dwutlenek węgla emitowany podczas startu rakiety kosmicznej, pozostał w górnej części atmosfery. Jeden start rakiety może ją obciążać nawet o 300 ton dwutlenku węgla.

Kosztowne loty w kosmos
Na pierwszy lot w kosmos wybrał się Richard Branson, we wtorek swój komercyjny lot zrealizował Jeff Bezos, a w kolejce już czeka kolejny z miliarderów – Elon Musk. Każdy z nich, oprócz spełnienia swojej fanaberii, wpłynie w sposób bezpośredni na atmosferę i przyszłość planety. Każdy taki lot emituje bowiem olbrzymie ilości niebezpiecznych substancji.
CZYTAJ DALEJ

Facebook IconFacebook IconFacebook Icon

O projekcieReklamaKariera w naTematKontaktRegulaminPrywatnośćMapa artykułów
naTemat.pl to nie tradycyjny portal, ale raczej platforma wymiany poglądów, opinii i informacji. Publikujemy najbardziej grzejące rzeczy w polskim internecie, o których mówią Polacy.

© 2020 Wszystkie prawa zastrzeżone Grupa naTemat, ul. Burakowska 5/7 , 01‑066 Warszawa

Zamknij

Leave a Reply